lip 30 2002

"pytasz czy milosc sama zwycieza bez krwi,bólu...


Komentarze: 1

wstyd.zapomnienie.siedze obok otwrtego okna i wdycham cudze uczucia.walcze z soba.a moze z "inna"?tak,sa nas dwie.wciaz nienawisc tanczy we mgle z miloscia.krwawo deptaja po swoich wspomnieniach...ustepuja.tak jak wiatr goni wciaz slonce tak i one nieudolnie probuja sie zlaczyc.nicosc jest wielka ale nigdy nie przekroczy swyg ogromem strachu.demony powoli budza sie w samotnosci .skrycie usmiechaja sie do mnie i prosza o wiecej.chca oklasków ,pragna lez.lakna nieszczesia.podsuwaja wspomnienia .tak.ale tylko te ktore najbardziej bola-nie dzialaja juz jak niedawna abrozja bogow.sa ironiczne.perfidnie ,z pelna swidomoscia wyrywaja mnie po kawalku,krok po kroku tworza niezapomniny spektakl .chca bym przestala walczyc.ustala .

koniec buntu.klade bron jak tchorz.

ginac w wojnie za ojczyzne jest pieknie ale ginac we wlasnej wojnie uczuc to najwieksza tragedia kazdego z nas.nie przynosi chwlay.znika duma i honor przecierajc miejsca ciemnosci i wiecznemu wstydowi...

"pytasz czy znam kraine szczescia      bez krwi bólu i piesci

pytasz czy znam zapach swego domu  bez krwi bólu i pieści?"

pytasz.a ja?milcze.zabijam.kogo/siebie.co wieczor co noc.nieliczne usmiechy szczerosci wieszam nad lózkiem.kiedys je kocham ,teraz mnie wypalaja od srodka.

ubiore czerwona sukienke.stane tuż obok.nasyce sie widokiem slodkiej krwi.

znow wraca pragnienie.tak odwieczne i tak proste.a ja patrze mu w oczy i odwracam sie .uciekam.

pola elizejske ?splonely...druga zabrala je do siebie.zaborcza i pewna.zamknela mi oczy.

pragne.

plone.

jeszcze jedna proba.kolejna.moze wreszcie ostatnia?

nie potrafiej juz kochac.kiedy skonczy sie taka droga i gdzie?

moze tym razem bedziesz anilem.dam wszystko.

zaufam.

a ty?

pozwolisz zamknac mnie w kokonie czy wypuscisz na wolnosc?

zeslesz mi noca pocalunki czy pozwolisz demona chlonac?

kim jestem?ty wiesz.

jesli mnie choc raz posluchasz - uslyszysz.

glos dziecka.

gniew i bezbronnosc.

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :
aniele_mój
30 lipca 2002, 14:22
Miłośc... chyba niegdy jej nie spotkałam ona zjawia sie szybko ... potem znika to nie jest miłosc... potem jest cierpienie... bol ... i kolejne morze łez wylanych... to nie jest miłosc a moze jest zakłamana miłośc ....dla chwili dla przyjemnosci dla oszuknia czyjejs niewinnosci... ja zawsze sie bioje miłosc... bronie sie jej ... i tak mnie dosiega .. a potem ... leze w białej poscili .. a z serca krew.... wylewna... to co napisałas jest dziwne...ale tkie z głebi serca... co trafia do człowieka i daje duzo do myslenia ..mi dało ..i dziekuje ...pozdrawiam :) a co do Wilków to wiem ze ma swietne piosenki :) chyba mamy podobne gusta muzyczne:)

Dodaj komentarz