Najnowsze wpisy


sie 02 2002 nieswiadomie bezczelna baba
Komentarze: 1

hmm...tak sie zastanawiamnad moim zachowaniem ...bynajmniej ostanio...czasem boję sie że nie umiem już kochać.Nic mnie tak nie przeraza jak ta mysl...W sumie gdyby ktos patrzyl z boku to pomyslalby sobie że jestem jakas inna i samam sobie robię problem.Moze i tak jest?Dzwonil Sebastian.Powiedzial mi kilka takich rzeczy po krorych moje sumienie zaczęo dretwić i ściskać się w sobie.Ale czy warto wszysko powtarzać?Taka wakcyjan miość nie ma sensu.Chcial przyjechac a ja mu bezczelnie odmówiam.Tak bedzie lepiej dla niego.Nie chce ranić kolejnego faceta.Potem jak na ironie zaczęam wszystkim miym ludzim odpacać chamstwem za to że chca mi pomoc.Nieswiadomie ale jednak.W nastepny dzień po nie przespanej nocy pojechaam się z przyjaciómi rozerwać.zapomnieć.I co zrobiam?z facetem z ktorym nie chce być zaczeam się namietnie caować ażnie uswiadomiam sobie że to co robie jest najiekszym gównem!I na dodtek pierwszy raz mnie tak ponoislo.Nigdy tak nie robilam ,zawsze jakos to bylo inaczej.Ja już ne potrafie się zakochać wogóle.Każdy facet jaki okazuje mi uczucie hm....po prostu mi nie odpowiada.Może jestem za wybredna?Nie wiem czy lepiej samej tylko cierpiec i byc z kims kto mi nawet nie podoba czy unieszczesliwiac cala meską populacje widzącą we mnie terytyczną dziwczyne?Sama już nie wiem...to takie trudne.A najsmieszniejsze jest to że jak mu powiedzialam że ja lubie facetów z dlugimi wlosami to powiedzialz eje sobie dlamnie zapusci...wariat

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :
lip 30 2002 zwyczajne
Komentarze: 2

zawsze jest tak że rzeczy proste sa najbardziej niezwykle.W milości nie trzeba slow .po to sa uczucia.kiedys przeczytalam pewna ksiazke ktora bardzo mnie zmienila .to co bylo kiedys strasznie trudne stalo sie niezwykle proste.Moje serce obawiialao sie cierpień.'Powiedzialam mu że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niz samo cierpienie.I że żadne serce nie cierpialo nigdy ,gdy siegalo po swoje marzenia'

 

tylko w Bozych wlosach

kwitną pomarańcze

 

kokony slońc

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :
lip 30 2002 kilka tubek i nowa przestrzen
Komentarze: 2

jestem choc wciaz mnie nie ma.wczoraj pelna goryczy po stracie.dzisiaj pelna nadzieji i szczescia.Zycie nie jest proste ale wlasnie dlatego je kocham.Choc z zewnatrz twarda spelnaijaca wszelkie wymagania kogos nierealnego aczkolwiek idealnie przystosowanego do naszego toksycznego srodowiska.Przez wielu stworzona by upiekszac istnienie przyjaciol.Moze to i prawda jak powiedziales ze strasznie mi zazdrosciesz ze potrafie malowac...ze tylko malarz jest w stanie zatrzymac chwile taka jaka ona pozostanie w naszych wspomnieniach.zaczynam to doceniac.wzielam sie do pracy tworczej.dla ciebie.ciesze sie ze juz niedlugo przemaluje swoj swiat w kolory teczy.jeszcze 2 tygodnie...jesli zechcesz twoj tez moge.jesli tylko pozwolisz.

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :
lip 30 2002 "pytasz czy milosc sama zwycieza bez krwi,bólu...
Komentarze: 1

wstyd.zapomnienie.siedze obok otwrtego okna i wdycham cudze uczucia.walcze z soba.a moze z "inna"?tak,sa nas dwie.wciaz nienawisc tanczy we mgle z miloscia.krwawo deptaja po swoich wspomnieniach...ustepuja.tak jak wiatr goni wciaz slonce tak i one nieudolnie probuja sie zlaczyc.nicosc jest wielka ale nigdy nie przekroczy swyg ogromem strachu.demony powoli budza sie w samotnosci .skrycie usmiechaja sie do mnie i prosza o wiecej.chca oklasków ,pragna lez.lakna nieszczesia.podsuwaja wspomnienia .tak.ale tylko te ktore najbardziej bola-nie dzialaja juz jak niedawna abrozja bogow.sa ironiczne.perfidnie ,z pelna swidomoscia wyrywaja mnie po kawalku,krok po kroku tworza niezapomniny spektakl .chca bym przestala walczyc.ustala .

koniec buntu.klade bron jak tchorz.

ginac w wojnie za ojczyzne jest pieknie ale ginac we wlasnej wojnie uczuc to najwieksza tragedia kazdego z nas.nie przynosi chwlay.znika duma i honor przecierajc miejsca ciemnosci i wiecznemu wstydowi...

"pytasz czy znam kraine szczescia      bez krwi bólu i piesci

pytasz czy znam zapach swego domu  bez krwi bólu i pieści?"

pytasz.a ja?milcze.zabijam.kogo/siebie.co wieczor co noc.nieliczne usmiechy szczerosci wieszam nad lózkiem.kiedys je kocham ,teraz mnie wypalaja od srodka.

ubiore czerwona sukienke.stane tuż obok.nasyce sie widokiem slodkiej krwi.

znow wraca pragnienie.tak odwieczne i tak proste.a ja patrze mu w oczy i odwracam sie .uciekam.

pola elizejske ?splonely...druga zabrala je do siebie.zaborcza i pewna.zamknela mi oczy.

pragne.

plone.

jeszcze jedna proba.kolejna.moze wreszcie ostatnia?

nie potrafiej juz kochac.kiedy skonczy sie taka droga i gdzie?

moze tym razem bedziesz anilem.dam wszystko.

zaufam.

a ty?

pozwolisz zamknac mnie w kokonie czy wypuscisz na wolnosc?

zeslesz mi noca pocalunki czy pozwolisz demona chlonac?

kim jestem?ty wiesz.

jesli mnie choc raz posluchasz - uslyszysz.

glos dziecka.

gniew i bezbronnosc.

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :
lip 22 2002 czemu wszyscy widza tylko czarne?
Komentarze: 4

       Tak sie ostatnio zastanawiam-czemu ludzie tak bardzo uwielbiaja się urzalać nad soba?Ciagle gdzies pedza ,upadaja ,klamia i znowu wstaja...tyle ze coraz czesciej zamias znow stawac sie lepszymi jestesmy bardziej zawistni i zazdrosni...Czemu jestesmy takimi egoistami?Nie potrafimy czy nie możemy być szczęsliwy.Czy ten świat tak naprewde upadl tak nisko?Czy nie ma juz w nim miejsca na rzeczy nieprzyziemne?zaczynamy byc maszynami nie umiejacymi wykrzesac z siebie odrobiny wyzszych emocji,zadnych uczuc.a przecieżdlatego różnimy się do cholery od zwierzat że potrafimy kochać ,ale nie ta durna forse ,tylko drugiego czlowieka.Czy juz nie ma na swiecie ludzi ktorzy cieszyliby sie z wschodzacego slonca ciszy lasu otaczajacych nas przyjaciól?Czy zawsze nasze oczy beda byszczec jedynie wtedy gdy zobaczymy gotowke?Ja tam wolę być uwarzana za dziwaka ,suchac Jimmiego Hendrixa,Kochanych"Wilków"iNirvany...i myslec ze wcale tacy nie jestesmy ze tylko swiat który nas otacza kaze nam byc takimi jakimi nie chcemy a musimy.                                   

''Badzcie szaleni,ale zachowujcie sie jak normalni ludzie.

 Podejmujcie ryzyko bycia odmiennymi,ale nauczcie sie

 to robić nie zwracajac na siebie uwagi.A teraz skupcie sie

na tej róży i pozwólcie,by nareszcie objawilo sie wasze prawdziwe JA.

- Co to jest prawdziwe JA?

-spytala Weronika.

-To kim jestes,a nie to ,co z ciebie uczyniono..."

(Iwona wszystkiego najlepszego1zawsze mozesz na mnie liczyc o kazdej porze)

amiranda_z_ulicy_kamiennej : :